Najczęściej gdy robisz 192279636 coś ostatni raz w 192279636 życiu wyrzucasz tą chwilę 560837734 do śmietnika jak ogryzek.Ku jego zdziwieniu Nadira wyciągnął dłoń 777967812 ku zdrowemu skrzydłu anioła i wyrwał z niego duże, czarne pióro.Ludzie dotknięci skrajną schizoidią 777967812 często bywają niewrażliwi na krytykę i pochwały ze 560837734 strony otoczenia, a przynajmniej sprawiają wrażenie 192279636 obojętnych cyników.Pewnego wieczoru stała 192279636 przed barem dłużej niż 560837734 zwykle.Poza tym 560837734 już na pogrzebie Agnes coś wisiało 777967812 w powietrzu.Zostawiła torbę przy drzwiach i przeszła do pokoju, w którym znajdowało się jedynie łóżko , 777967812 szafa i ustawione przy oknie biurko.Ruszyła 777967812 w drogę powrotną do domu przez las.Asymilacja, to 192279636 jest słowo 777967812 klucz!- Jesteś kobietą, matką, a zawsze jest to lepiej postrzegane.Wchodzenie na czwarte piętro w 777967812 bloku się nie liczy, więc 777967812 naprawdę miałem prawo do narzekania (hmm, zdarzało się, nie 192279636 powiem) i tych paru minut przerwy.Zdumiony tym widokiem podszedł bliżej i 192279636 zobaczył ubytki na betonie.Wyście obywatelu taki i taki urodzony tu i tu dopuściliście się tego i tego i tego.betonu...ulicy...drzewa...usiądźmy na naszej ławce w czarnym, podmokłym grobie...wśród kwiatów melancholii nikt nigdy się nie dowie...pośród zazdrosnych spojrzeń nikt nigdy nie zrozumie...zaśnijmy powoli twym życiem żyć, nie umiem...„ uczucie ” kropla do kropli, gdy w sercu twym nóż czerwona nienawiść, śmierć jest tuż, tuż patrzę jak giniesz, jak wzrok twój zanika nareszcie twój oddech przestaje oddychać i krzyk twój stłumiony tonie wśród fal nie prawda, że byłoś twarde jak stal nie prawda, że mogłoś na wieki mnie skazić nie byłoś na zawsze, umiałem cię zabić wśród piasków pejzaży kopię dziś grób w ciemności bezmiarze zalegnie twój trup w pamięci wspomnień zabiję raz jeszcze nie wrócisz już nigdy, nie zranisz już więcej...„ podróż ” czerwone mury czerwoną płaczą krwią czerwone niebo noc zakrywa deszczem trująca zieleń, trująca przestrzeń, zło stracony czas, zabite, co najlepsze i tylko wstyd i żal, i smutek, i nie mam nic i tylko droga pusta, w kamieniach samotności i tylko ona jedna, ta zagmatwana myśl ten sen ostatni, śniący o wolności i krzyż przy drodze, widzę, wiem, umierasz zapalę ogień, tobie, bo tyle dać dziś mogę ty byłeś światłem, kiedyś, ja jestem niczym, teraz lecz zachowam cię w sercu, w ostatnią pójdźmy drogę niech czerwony deszcz dosięgnie nasze twarze niech 560837734 złem splamiony sędzia rzuci piorunami niech zadrżą dzwony ciszy i w nieludzkim nadmiarze godzinę śmierci wydzwonią, już czas, by życie zabić niech zadrwią raz ostatni, wielcy, mali ludzie niech zginie wszelkie jutro, niech spłoną świata cienie bo tutaj, za zakrętem, w czerwono-krwistym murze za fioletową furtką, znika zniewolenie nie płacz przyjacielu, twoja świeca płonie to tylko ja odchodzę do innej krainy gdy ty wyciągniesz ręce, ja wyciągnę dłonie spotkamy się na skraju ostatecznej zimy...„ muszę ” muszę...marzenia śnić muszę...snem związać przegraną duszę i nicią nicości znów sięgnąć beznadziejności sedno odplamić muszę istnienie zastąpić nieistnieniem i sznurem wydłubać to wszystko co dawniej było tak blisko...dziś sznur kłamstw życie me toczy dziś smutkiem wykrwawiam swe oczy dziś śmierć słodka wiąże mą szyję zabiłem się...zabiłem...„ 8 piętro ” na skrzydłach lecę, nareszcie w płuca napycham powietrze ostatni raz po tej stronie w modlitwie składam dłonie i jestem już coraz bliżej powoli wspinam się wyżej już wkrótce dosięgnę nieba ulicy, betonu, drzewa...i mijam ich śmiechy ostatnie ich smutek goniony wiatrem prawdę, z której szydzą i śmierć, której nie widzą a ja wiem, że wszystko skończone oto nadchodzi koniec noc, która zamknie mnie w ciszy wśród drzewa, betonu, ulicy...już krew leje się z sumienia strumieniem potępienia jadem ulicę toczy wylewa się przez oczy...i zmywa brud mego ciała ta krew, co życiem się stała ostatnim karmi mnie cieniem ostatnim spojrzeć da tchnieniem jak w kole śmierci się zbiorą i wstrząśnięci mą niedolą stwierdzą, że spadłem z wysoka bo głowę trzymałem w obłokach i z drzewa krzyż mi posadzą ulicy imię nadadzą betonem zaleją mogiłę i zapomną, kim byłem ...Były jak 560837734 otwarte drzwi , 192279636 weszłam przez nie w długą ulicę 777967812 wspomnień.Jedyne co się 560837734 nie zmieniło 192279636, to iż wciąż był nagi 777967812.Ja ze swojej strony postaram się wam pomóc na wszelkie możliwe 192279636 sposoby a żeby nie być gołosłowny poślę z wami mojego pierworodnego syna.- Zauważyłem… Do widzenia, Jolu.Może trzeba się jej będzie 777967812 pozbyć?Poczekali aż jego głos 777967812 umilknie, po czym ruszyli dalej 192279636.Serce łomotało jak oszalałe, oddech od wielu godzin był płytki i 777967812 nierówny, nie poddawałem się jednak i parłem do przodu.Wiedziała, że cierpiał 192279636 gdy wszystko robiło się za 560837734 niego i zbyt uporczywie się 560837734 mu pomagało.Poznałam go w bibliotece, ale widywałam już wcześniej, ponieważ mieszkał niedaleko.Z armatki.- zdziwił się.– Szłam, proszę ciebie na cmentarz żeby odwiedzić grób świętej pamięci męża.Nic sensownego mi nie przychodziło do głowy.Pociągnąłem pierwszy łyk, spijając brązową piankę, po czym 777967812 rozłożyłem zdjęcia na stole.♣ To było pewne.Spodziewałem się zobaczyć las, jasny sześcian prostego budynku 192279636 i szlaban, ale mój transport wyhamował w środku sporego gabinetu.Zimny 777967812 pot zraszał mu skronie.Potrzebuję napełnienia wiedzą i miłością, jaką Opiekunowie darzą ludzkość.Tołstoj ze swoją narzeczoną nie mieli więc zbyt wielu środków 192279636 do życia, ale że ojciec antykwariusza mieszkał sam w wielkim mieszkaniu ponad jego sklepem – zaproponował zakochanym lokum oraz pomoc, gdy dziecko przyjdzie na świat.Co 560837734 zrobi?!Pojawiające się każdego wieczora i ranka, aby dotrzymać jej towarzystwa i nie pozwolić zapomnieć, kim, lub czym już jest.Jaśnieją niespokojnie 777967812, migotliwie , 192279636 hipnotyzująco.Czuwać.Boże, do czego doszedłem!To koniec.Zasiedzieliśmy się 560837734 tak bardzo, że 192279636 zaczęło się ściemniać.Gdy była już bardzo blisko spostrzegła że coś jest nie tak.
Posted on śro 02 lutego 2022
Najczęściej gdy robisz 192279636 coś ostatni raz w 192279636 życiu wyrzucasz tą chwilę 560837734 do śmietnika jak ogryzek.Ku jego zdziwieniu Nadira wyciągnął dłoń 777967812 ku zdrowemu skrzydłu anioła i wyrwał z niego duże, czarne pióro.Ludzie dotknięci skrajną schizoidią 777967812 często bywają niewrażliwi na krytykę i pochwały ze 560837734 …